Jeśli chodzi o aromaterapię, tak, ludzie lubią dobre zapachy.

Jeśli chodzi o aromaterapię, tak, ludzie lubią dobre zapachy.

Hiltzik obawia się, że darowizna „włączy szarlatanerię” do programu nauczania i „smoli” reputację uczelni medycznej. („Dar w wysokości 200 milionów dolarów grozi skażeniem szkoły medycznej UC Irvine jako przystani dla znachorów”, 22 września)

Weź wszystkie „urazy”, jakie chcesz, doktorze Weil. Prawda boli. Dr Weil następnie atakuje słomianego człowieka:

„Szarlataneria” odnosi się do nieuczciwych praktyk wykonywanych przez tych, którzy udają, że mają specjalną wiedzę i umiejętności w jakiejś dziedzinie. W przeciwieństwie do tego, medycyna integracyjna lub IM jest definiowana jako medycyna ukierunkowana na leczenie, która potwierdza znaczenie relacji między lekarzem a pacjentem, koncentruje się na całym systemie pacjenta i organizmu, jest oparta na dowodach i wykorzystuje wszystkie metody terapeutyczne i styl życia podejścia do osiągnięcia optymalnego zdrowia i leczenia.

Nie, szarlataneria odnosi się do nieskutecznych i/lub pseudonaukowych metod leczenia przedstawianych jako medycyna. Chociaż wielu znachorów jest nieuczciwych, praktyki szarlatanów niekoniecznie muszą być nieuczciwe, ani praktykujący nie muszą „udawać, że posiadają specjalną wiedzę”. Mogę wskazać wam przykład kogoś, kto całkiem ładnie ilustruje tę zasadę: Britt Hermes, naturopatka, która zdała sobie sprawę, że to, co robi, było szarlatanerią i w rezultacie porzuciła naturopatię, aby studiować, aby zostać naukowcem i opowiedzieć światu o swoim byłym zawód. Spędziłem z nią trochę czasu rozmawiając z nią na QEDCon, a także wiem z jej poprzednich artykułów i przemówień, że kiedy była naturopatką, naprawdę wierzyła w to, co robiła i że naturopatia zrobiła wiele dobrego. Nie mam wątpliwości, że Samuelis, UCI, a nawet sam dr Weil wierzą, że znachorstwo, które stosują, poprawia medycynę.

Przyjrzyjmy się jednak tej definicji. Jest to w zasadzie drobne przeformułowanie definicji medycyny integracyjnej na stronie internetowej Centrum Medycyny Integracyjnej Uniwersytetu Arizona, której inne odmiany można znaleźć w całej literaturze medycyny integracyjnej. Zazwyczaj zawiera wiele tropów, które zwolennicy medycyny integracyjnej chcą, abyś wierzył w „dyscyplinę”. Nazywam je tropami, ponieważ są one często powtarzane przez zwolenników, ale, co ważniejsze, za każdym z nich kryje się główne założenie, że medycyna konwencjonalna nie robi tych rzeczy lub że się z nimi nie zgadza. Na przykład spójrz na listę na stronie UA po definicji medycyny integracyjnej, którą sparafrazował dr Weil:

Definiujące zasady medycyny integracyjnej

Pacjent i lekarz są partnerami w procesie leczenia.Pod uwagę brane są wszystkie czynniki, które wpływają na zdrowie, dobre samopoczucie i choroby, w tym umysł, ducha i społeczność, a także ciało.Właściwe zastosowanie zarówno metod konwencjonalnych, jak i alternatywnych ułatwia wrodzoną odpowiedź organizmu na leczenie.W miarę możliwości należy stosować skuteczne interwencje, które są naturalne i mniej inwazyjne.Medycyna integracyjna ani nie odrzuca medycyny konwencjonalnej, ani nie akceptuje bezkrytycznie alternatywnych terapii.Dobra medycyna opiera się na dobrej nauce. Jest ukierunkowany na poszukiwanie i otwarty na nowe paradygmaty.Obok koncepcji leczenia nadrzędne znaczenie mają szersze koncepcje promocji zdrowia i zapobiegania chorobom.Praktycy medycyny integracyjnej powinni dawać przykład jej zasad i zobowiązać się do samopoznania i samorozwoju.

Nikt — i mam na myśli nikogo, kto popiera medycynę opartą na nauce — nie zgadza się z punktem 1, 2, 5, 6, 7 lub 8. W rzeczywistości nie mielibyśmy (w dużej mierze) problemu z #3, gdyby nie uwzględniła w nim medycyny alternatywnej, ani nawet #4, jeśli nie przyjęła fałszywego założenia, że ​​naturalne jest lepsze, a zamiast tego sugerowała jedynie, że mniej inwazyjne terapie powinny być stosowane, gdy tylko jest to możliwe. Nie mogę też nie zauważyć, że porównując rzeczywistość do punktu 5, często można zauważyć, że w większości medycyny integracyjnej leki alternatywne są bezkrytycznie akceptowane. Samo UCI jest świetnym przykładem, biorąc pod uwagę historię naturopatów stosujących tam homeopatię, ale mógłbym również wskazać między innymi Harvard, Georgetown, George Washington University, Cleveland Clinic i University of Kansas.

Dr Weil mówi nam, że medycyna integracyjna opiera się na dowodach, człowieku:

Omawiałem wcześniej zalecenia AKP. Opierają się na naprawdę słabych dowodach, o czym wspomniałem, kiedy ostatnio omawiałem dar Samueli. Podobnie medytacja i studia mindfulness są nękane problemami metodologicznymi, z których nie najmniejszym jest skrajny brak standaryzacji definicji podstawowych pojęć, takich jak „medytacja” czy „uważność”, na co zwrócił uwagę niedawno Steve Novella. Prawdopodobnie dlatego najlepszym, na co może wskazać nawet adwokat, jest stwierdzenie AHA, że medytacja „może być” „rozsądnym dodatkiem” do modalności opartych na wytycznych. Nie można nie zastanawiać się, dlaczego, skoro medycyna integracyjna jest tak oparta na nauce, dr Weil nie mógł wymyślić lepszych przykładów na poparcie swojego argumentu niż ta naprawdę cienka papka. Co więcej, nawet jeśli okaże się, że medytacja przynosi korzyści sercowo-naczyniowe, to po prostu stałaby się częścią medycyny opartej na nauce, nie ma potrzeby tworzenia osobnej specjalności poświęconej rebrandingowi medycyny stylu życia jako potrzebnej jakoś „alternatywnej”.

Wszędzie medycyna integracyjna, ale nie wspominając o tym, czym naprawdę jest

Jak prawie wszystkie uniwersytety, UCI wydaje zgrabny kwartalnik, w którym reklamuje swoją działalność i osiągnięcia, aby lepiej pozyskać darowizny od absolwentów i innych zainteresowanych stron. Na okładce jesiennego wydania Samuelis promienieją do kamery, ponieważ najwyraźniej „wyobrażają sobie” przyszłość zdrowia. Na stronach znajduje się pięć – policz, pięć! – artykułów o medycynie integracyjnej, UCI i Samuelis, a także grafika definiująca zdrowie:

Jest też cytat dr Howarda Federoffa, wicekanclerza ds. zdrowia i dyrektora generalnego UCI Health:

Tak, każdy z nas jest wyjątkowy, ale nie jesteśmy też tak wyjątkowi, że nie potrafimy określić, jakie zabiegi działają w dużych grupach z nas.

Oto artykuły:

„Właśnie to, co kazał lekarz”„Serce do uzdrowienia”„Mistrz wellness”„Doświadczenie całego ciała”„Obraz zdrowia”

Każdy jest zgrabny. Każdy jest błyszczący. Każdy jest bardzo doświadczony w PR. Przypomnijmy teraz, że 200 milionów dolarów ma zostać przeznaczonych w ten sposób: 50 milionów dolarów na budowę obiektu dla Susan and Henry Samueli College of Health Sciences, któremu, jak się dowiadujemy, ma dorównać UCI, który również wniesie 50 dolarów. milionów na budowę tego obiektu, który ma zostać otwarty w 2021 roku. Dowiadujemy się również, że jedną trzecią tej przestrzeni zajmie Integracyjny Instytut Zdrowia Susan Samueli, opisany jako „centrum programów edukacyjnych i badań nad niekonwencjonalnymi i uzupełniającymi metodami leczenia, takimi jak jako akupunktura łagodząca ból i medytacja kontrolująca stres”.

Artykuły w kółko podkreślają, jak wszystko będzie oparte na nauce. Na przykład w pierwszym artykule, oto dr Federoff:

Dr Howard Federoff, wicekanclerz ds. zdrowia i dyrektor generalny UCI Health, mówi, że kilka niekonwencjonalnych metod leczenia jest „gotowych do wejścia do głównego nurtu”, ale wymagają dalszych badań, zanim będą „gotowe na najlepszy czas”. Dowody anegdotyczne to za mało, ostrzega. Powołując się na przykład na aromaterapię, mówi, że korzyści opisywane przez pacjentów muszą być potwierdzone „rygorystycznymi” eksperymentami.

Zawsze bawi mnie, jak zwolennicy medycyny integracyjnej zawsze twierdzą, że istnieje „kilka niekonwencjonalnych metod leczenia”, które są na granicy walidacji i „wchodzenia do głównego nurtu”, ale jakoś żaden z nich nigdy tak naprawdę nie robi. Byłoby jedno, gdyby ta infiltracja medycyny alternatywnej do środowiska akademickiego była czymś nowym, ale trwa już blisko 25 lat, a mimo to zawsze jest to ta sama stara piosenka. Jeśli chodzi o aromaterapię, tak, ludzie lubią dobre zapachy. Mogą podnieść nas na duchu. To jak masaż. Czuje się dobrze, gdy jest zrobione prawidłowo. Problem, podobnie jak w przypadku wielu „komplementarnych” leków, polega na tym, że formułowane są konkretne roszczenia medyczne dotyczące takich metod.

Dr Shaista Malik, kardiolog, która kieruje istniejącym Centrum Medycyny Integracyjnej Susan Samueli w UCI, zgadza się z sentymentem dr Federoffa:

Malik zgadza się: „Nauka o wielu z tych środków jeszcze nie istnieje, z wyjątkiem kawałków i kawałków. Naszą misją na najbliższe 10 lat jest badanie nie tylko tego, czy dana metoda działa, ale także jak działa”. Oznacza to między innymi podjęcie kroków w celu wykluczenia „efektów placebo”.

Gdy skuteczność leczenia zostanie naukowo potwierdzona, UCI zaoferuje je wszystkim pacjentom i pomyśli o włączeniu go do programów nauczania, mówi Federoff.

Dam doktorowi Malikowi uznanie za wypowiadanie właściwych słów. Na przykład mówi „czy” metoda działa, ale jeśli jest jedna rzecz, którą odkryłam na temat zwolenników medycyny integracyjnej, to to, że gdy mówią, że będą badać „czy” i „jak” działa terapia, dowody akceptują jako potwierdzenie „czy” badanie działa, jest ogólnie dość niskiej jakości i mają tendencję do spędzania czasu na robieniu tego, co Harriet Hall lubi nazywać „nauką o wróżkach”, badając „jak” działa pseudonaukowe leczenie. Fantastycznym przykładem jest akupunktura. Pomimo sposobu, w jaki całość dowodów naukowych dotyczących akupunktury mocno wspiera wniosek, że nie działa ona wykrywalnie lepiej niż placebo w niczym, istnieje ogromny przemysł chałupniczy naukowców badających „jak” „działa” akupunktura, wraz z funkcjonalnym rezonansem magnetycznym badania, modele zwierzęce i elektrofizjologia.

Zauważam, że żadne z tego deklarowanego przywiązania do twardych dowodów naukowych nie powstrzymuje UCI przed oferowaniem opcjonalnej trzyletniej ścieżki integracyjnej dla rezydentów medycyny rodzinnej, w której mieszkańcy pokrywają akupunkturę, suplementy mineralne, tradycyjną medycynę chińską i „holistyczne leczenie”. Przygnębiająco, dwie trzecie mieszkańców wybiera ten tor. Dzieje się tak dlatego, że medycyna integracyjna dotyczy przyszłości, ma-an, w przeciwieństwie do nas ukrytych reliktów przeszłości:

„Obecne pokolenie studentów jest znacznie bardziej otwarte” niż establishment medyczny, zauważa Federoff. Z tego powodu może minąć około dekady, zanim podejście UCI zyskuje szeroką akceptację, mówi.

Federoff, miłośnik ćwiczeń, który sformułował kilka pomysłów na nowy paradygmat zdrowia UCI podczas porannych biegów i przejażdżek rowerowych, mówi, że jego własna otwartość na awangardowe terapie wyrosła z prawie 30 lat pracy jako neurobiolog. Obserwując, jak jedna dogmatyczna teoria po drugiej jest obalana przez nowe odkrycia, mówi: „Uwierzyłem, że jest wiele rzeczy, których nie wiemy. Nie można patrzeć na świat przez obiektyw, który został wyszlifowany 100 lat temu i wierzyć, że to jedyny sposób patrzenia na świat”.

Oczywiście jest to kompletna i kompletna bzdura. Nauka zmieniła medycynę w niewiarygodny sposób w ciągu ostatnich 100 lat — nawet w ciągu ostatnich 30 lat. W mojej własnej specjalizacji obserwowałam i dostosowywałam się, jak leczenie raka piersi zmieniło się radykalnie od czasu mojego pobytu w szkole medycznej. Ujmijmy to w ten sposób. Gdybyśmy naprawdę patrzyli na medycynę przez soczewkę, która została zmielona 100 lat temu, nadal wykonywalibyśmy radykalne mastektomie z powodu raka piersi i leczyli ludzi z „autointoksykacji” z ich własnego kału jako przyczyny dużych i małych dolegliwości, nawet psychiatrycznych. te. (Ktoś pamięta doktora Henry’ego Cottona?) Odparłbym, że medycyna integracyjna jest siłą w medycynie, która patrzy na świat przez soczewkę, która została zmielona 100 lat temu – a nawet 1000 czy 5000 lat temu – a nie medycyna konwencjonalna.

Obraz zdrowia?

Spośród pozostałych artykułów, dwa koncentrują się na członkach wydziału studiujących medycynę integracyjną, jeden na referencjach pacjentów (tak, referencje pacjentów), a ostatni na Susan Samueli. Jeden z członków wydziału, dr Malik, stanowi doskonały przykład tego, jak konwencjonalne, oparte na nauce interwencje medyczne są nieustannie „przemianowane” na „integracyjne”. Z jej profilu dowiadujemy się, że została kardiologiem, ponieważ w jej rodzinie miała długą historię chorób serca, a wielu członków rodziny miało zawały serca w wieku 40 i 50 lat, i to, obserwując, jak wielu pacjentów właśnie wróciło do ich samego niezdrowego stylu życia po operacji stentów lub bajpasów, postanowiła spróbować coś z tym zrobić:

Wyniki były często dramatyczne, mówi: „Widziałam moc zmian w odżywianiu i stylu życia, które poprawiają trajektorię zdrowia ludzi”.

Nic z tego nie wykracza poza medycynę opartą na nauce i nic z tego nie jest w żaden sposób „alternatywne”. Niestety, jak to często bywa w medycynie integracyjnej, wkrótce poszła pseudonaukową ścieżką. Po pierwsze, to redukcja stresu, która nie jest pseudonaukowa, doprowadziła do jogi, która nie jest pseudonaukowa, dopóki jest traktowana jako forma ćwiczeń, ale potem poszła wątpliwą drogą:

Po zauważeniu, że jej grupa kardiologiczna ćwiczyła więcej i lepiej się odżywiała, ćwicząc techniki radzenia sobie ze stresem, Malik zaczęła badać inne metody leczenia oferowane przez Samueli Center.

„Miałam kobiety z chorobą mikronaczyniową, które przyjmowały osiem lub dziewięć leków, ale nadal wykazywały objawy” – wspomina. Więc Malik dodał akupunkturę do swoich planów leczenia i, jak mówi, objawy ustąpiły.

Inna grupa pacjentów nie mogła przyjmować statyn antycholesterolowych z powodu skutków ubocznych. Malik zastosowała suplementy ziołowe – takie jak berberyna (pochodząca z berberysu), ekstrakt z karczocha i cytrusowa bergamotka, samodzielnie lub w połączeniu ze zmniejszonymi dawkami statyn – i ponownie osiągnęła pozytywne wyniki – mówi.

Ogólnie rzecz biorąc, zauważa, wskaźnik powodzenia programu profilaktyki kardiologicznej (luźno definiowany jako długotrwała utrata masy ciała, regularne ćwiczenia i obniżenie poziomu cholesterolu) wzrósł z około 35 procent przed metodami integracyjnymi do prawie 55 procent po. W programie przeszło około 300 osób, które obejmują również testy laboratoryjne, badania genetyczne i obrazowanie serca w celu oceny ryzyka chorób serca.

Ciekawiło mnie, czy dr Malik opublikował którąś z tych niesamowitych obserwacji. Przeszukałem więc PubMed, co jest dość trudne, ponieważ Malik to popularne imię, ale nieco łatwiejsze, ponieważ najwyraźniej cała jej dotychczasowa kariera była w UCI. Trzeba przyznać, że ma niezłą, dużą dotację R01 na „badanie, w jaki sposób testy k https://produktopinie.top/rwi, genetyczne i obrazowe mogą przewidzieć, u kogo rozwinie się choroba serca”, z których żadna nie obejmuje „integracyjnych” metod, które reklamuje. W rzeczywistości jej dorobek publikacyjny jest godny podziwu i nudny… konwencjonalny. Jeśli opublikowała swoje wyniki z suplementami ziołowymi, akupunkturą i wskaźnikiem sukcesu swojego programu, nie byłam w stanie tego znaleźć. To prawie tak, jakby działały podwójne standardy, w których prowadzi rygorystyczną naukę dla „konwencjonalnej” kardiologii, ale akceptuje niższy standard dowodów dla wszystkich „integracyjnych” rzeczy. Irytująco, artykuł łączy jej stypendium z NIH z woo, w którą się angażuje.

Jeśli chodzi o rygorystyczną naukę, artykuł o lekarzach i badaczach UCI raczej przeczy temu twierdzeniu. Tak, są naukowcy badający ćwiczenia i odżywianie. Na przykład dr David Kilgore pracuje nad radzeniem ze stresem, pomagając pacjentom nauczyć się zdrowszej diety i zarządza spiżarnią zdrowej żywności.